Dziś drugi dzień budowałem stołek warsztatowy w ramach akcji Shop Stool Build-Off.
Mój stołek powstaje z pięknego orzecha amerykańskiego. Zapraszam na fotorelację.
Dziś było stukanie i piłowanie. Było trochę kurzu i trochę krwi. Ale po kolei.
Wczoraj skończyłem ze sklejonym panelem na siedzisko, zrobionymi wpustami w nogach i kawałkiem wpustu na poprzeczkach.
Na początek skończyłem pozostałe czopy. Na początek w górnych poprzeczkach:
Całkiem miłe uczucie, kiedy całość zaczyna już przypominać stołek:
Zostały jeszcze czopy na dolnych poprzeczkach. Całość czopów robiłem piłą, nadając im ostateczny kształt dłutem:
Na warsztacie wyłaniało się coraz więcej oczekiwanych kształtów:
Chwila dopracowywania połączeń dłutem i strugiem i stołek dało się złożyć „na sucho” tak, żeby dało się na nim usiąść.
Po dzisiejszym wieczorze zostało trochę pyłu, trochę krwawych śladów (jednak łapanie piły za zęby nie jest dobrym pomysłem) i 16 dziwnych, cienkich, trapezowatych drewienek.
Na dziś to wszystko. Jutro ostateczne wykończenia i klejenie.
Dziś udało mi się do warsztatu zwabić moją małżonkę pod pretekstem robienia zdjęć. W sekrecie powiem, że nie wytrzymała i zaczęła zabierać mi dłuto i piłę i zrobiła część poprzeczek. To jednak wciąga.
- Projekt stołka
- Przygotowanie do budowy stołka
- Budowa stołka – dzień pierwszy
- Budowa stołka – dzień drugi
- Budowa stołka – dzień trzeci
- Stołek barowy z drewna orzechowego
Tak tak, łapanie spadających pił za zęby nie jest dobrym pomysłem. Nie pytaj skad wiem 🙂
Planujesz jakiś ciekawy kształt na siedzisko?
KK
Bardzo zgrabnie Ci to wyszło 🙂 Piękne drewno 🙂
Super 🙂 Gratuluję 🙂
widzę, że okupione krwią 🙂 japończyk?
Aneta,
Wolę o niej myśleć jako o „japonce”. Trafiłaś bez pudła.
— Andrzej
ładnie wygląda, na powierzchnię będzie lakier czy olej ?
Mam taką piłę jak Pan, na niektóych zdjęciach jest na niej położony „ślizgacz” z płyty wiórowej
i tu krótkie pytanko, przesuwa się w dwóch rowkach ?…czyli w w wózku piły i na stole, czy tylko na stole ?
pozdrawiam
Janusz
Jeszcze nie zdecydowałem o wykończeniu. Myślę o wosku, jednak lakier też jest kuszący.
Na pile są sanki z podklejoną listwą do rowka.
Sanki ze zdjęcia poruszają się w jednym rowku. Mam drugie sanki do cięcia ramek pod kątem i te sanki ślizgają się w oparciu o dwa rowki na stole (nie na wózku).
Nie używam wózka w mojej Makicie MLT100. Niestety jest on za daleko od piły, brakuje mu stabilności „na boki” a do tego ma dość krótki skok przesuwu. Sanki z ślizgające się po stole dają znacznie większe możliwości i dokładność.
Pozdrawiam
— Andrzej