Napisała do mnie Pani Marta z prośbą o zrobienie ładnych deseczek. Połączyłem więc buk, czereśnię i orzech w jasną deskę z orzechowymi akcentami.
Jak Wam się podoba efekt?
Napisała do mnie Pani Marta z prośbą o zrobienie ładnych deseczek. Połączyłem więc buk, czereśnię i orzech w jasną deskę z orzechowymi akcentami.
Jak Wam się podoba efekt?
Panie Andrzeju, a jakim olejem Pan impregnuje ?
Używam głownie oleju z orzecha włoskiego.
— Andrzej Boczek
Jak to mówił mój teść – dla znajomych robisz klejone, a dla żony musi być w całości 😉 Temat desek wiecznie żywy widzę 😉
Pierwszy udany temat wraca jak bumerang. Pamiętam Wasz cykl o tacach do serwowania 🙂
A jak Twój teść wypowiadał się o deskach ciętych podłużnie stycznie versus ciętych promieniście ?
Zgadzam się z wiedzą i doświadczeniem Twojego teścia – że nie powinno się kleić desek do krojenia ciętych stycznie.
Ta grabowa – to Lidki ulubiona 😉 myślałem, że będzie się paczyć czy pękać ale nic tego nie ruszyło przez pół roku 😉 Mamy jeszcze te gruszki czy jabłka co Lidka robiła i często zamiast talerzy używamy. Jakoś tak przyjemniej i ciekawiej na stole 😉
Przez pół roku z deską niewiele się dzieje. Często jeszcze początkowe wykończenie ciągle na niej działa.
Jeszcze porządna grabina z wielkim sękiem – będzie się trzymało przez lata.
To zdjęcie, które zamieściłeś, to jej stan aktualny, czy początkowy?
Połączyłeś 3 gatunki drewna (włókna w pionie), dziś wygląda to pięknie, jutro będzie jak stare klawisze. Drewno pracuje i tego nie unikniesz. Wiem co mówię, znajomy stolarz robi takie dechy do masarni od wielu lat. To co zrobiłeś się rozpadnie, a szkoda pracy kolego.
Witaj Alek,
Bardzo dziękuję Ci za ten komentarz.
Jeśli czytasz mojego bloga to wiesz, że robię takie deski od jakiegoś czasu. Zacząłem oczywiście od siebie i używam takiej deski od początku. Moje prywatne deski używane są co dzień, moim zdaniem dość intensywnie. Oczywiście nie tak intensywnie jak w masarni, ale jestem daleki od stwierdzenia, że je oszczędzam.
Prawdą jest, że deski używane nie wyglądają tak pięknie jak nowe, jednak uważam, że nadal są bardzo ładne.
Wystarczy trochę o deski dbać – nie zmywać, nie moczyć, utrzymywać suche i co jakiś czas nasączyć olejem. Taka deska może służyć spokojnie przez wiele lat.
Moim zdaniem masarnie to dość specyficzne miejsca do używania desek drewnianych. Ciągła wilgoć, ciągły kontakt z tłuszczem, i bardzo intensywna praca na nich. Prawdopodobnie jeszcze do tego obowiązkowa dezynfekcja codziennie. Nie dziwi mnie, że w tych warunkach nic nie wytrzyma zbyt długo. Tyle, że to są warunki przemysłowe.
Swoją drogą, zamieszczę niedługo zdjęcie mojej, ostro używanej deski domowej. Obraz w końcu mówi więcej niż słowa.
Pozdrawiam
— Andrzej Boczek