Imadło czołowe - instalacja

Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego – cz. 2

Nadszedł czas na zakończenie montażu imadła czołowego, które zacząłem monto`wać w poprzednim odcinku. Przypomnę, ostatnio udało się wykonać szczęki oraz wyciąć w stole miejsce na instalację imadła. W tym odcinku zrobię ostateczny montaż.

Ponieważ całość montażu będzie odbywała się od spodu stołu, zacznę od odwrócenia stołu i postawieniu go na blacie.

Dla ułatwienia uniosłem lekko blat, podkładając pod niego drewniane klocki – zostawiły one kilku centymetrową przerwę, która pozwoliła na przymocowanie kawałka płyty, która zapewni, że szczęki imadła będą licowały z blatem.

Do tej płyty mogę również dokręcić szczęki, żeby utrzymać je w oczekiwanej pozycji.

IMG 0569 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2 IMG 0570 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
Ponieważ całe imadło ma dosyć wysokie szczęki, a blat jest dość cienki (jak na standardy blatu roboczego), musiałem zastosować dystans z klocka jesionowego.
Tutaj zrobiłem jeden błąd – otwory w szczękach wywierciłem przed montażem z kalkulatorem. Skutek tego był taki, że między sankami szczęk a podkładką została mi nieprzyjemna szczelina grubości około 0,8mm, które musiałem korygować podkładkami. Na drugi raz zrobię odwrotnie – najpierw pasowanie całości a dopiero później wyznaczanie otworów do wiercenia.
IMG 0578 400x301 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
Kiedy całość jest ustawiona, przed wierceniem proponuję ścisnąć całość dokręcając szczęki i mocując całość ściskami. W ten sposób cała konstrukcja uzyska stabilność pozwalającą na swobodne wiercenie i wkręcanie śrub.
Nie pozostaje nam nic innego, jak nawiercić otwory – piloty do śrub (ja użyłem wiertła 3mm) i przymocować imadło. Do przymocowania imadła do blatu użyłem długich śrub łapiących sanki imadła, dystans i płytę. Dodatkowo przymocowałem również sam dystans za pomocą dodatkowych śrub.
IMG 0586 400x301 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
IMG 0594 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
IMG 0598 400x302 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
IMG 0597 400x301 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
W ten sposób imadło zostało przymocowane do stołu.
IMG 0601 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
IMG 0620 400x299 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2Zostały jeszcze dwie rzeczy do zrobienia. Pierwsza to zrobienie rączki, którą będziemy dokręcali szczęki imadła. Tu było prosto – znalazłem z markecie budowlanym wałek o odpowiedniej średnicy (niestety była tylko miękka sosna) i wyciąłem z niego odcinek około 0,5m. Żeby drążek nie wypadał, z cieńszych wałków zrobiłem zatyczki na końcu.
Druga rzecz jaka została (dla chętnych) to zrobienie otworów pod imaki (ang. bench dogs).
Co to są i do czego służą imaki? W skrócie umożliwiają przymocowani materiały dużego rozmiaru do stołu i przyciśnięcie imadłem. Są to takie kołki wystające ponad blat. Mam nadzieję, że opiszę imaki niedługo, jak już sobie takowe zrobię.
Zdecydowałem się na otwory okrągłe19mm (3/4″), ponieważ w amatorskich stołach to jest najczęściej spotykana wielkość. W związku z tym mam nadzieję, że łatwo uda mi się nabyć mały komplet.
Przy planowaniu rozstawu imaków ważna jest szerokość, na jaką otwierają się szczęki imadła. otwory muszą być nieco gęściej niż ta odległość. U mnie szczęki otwierają się na 15 cm, dlatego zdecydowałem się wiercić otwory co 12 cm. Do imadła czołowego zwykle przygotowuje się dwa rzędy otworów. Muszą być one na tyle szerokie, żeby nie trafić na mechanizm imadła a na tyle wąskie, żeby nie osłabić końcówki szczęk.
Przed wierceniem dokładnie rozmierzamy położenie otworów. Pierwsze otwory będą oczywiście w obydwu szczękach imadła. Na blacie zacząłem 12 cm, ale mierzone od ruchomej szczęki (oczywiście dociśniętej do blatu). Kolejne otwory – w linii co 12 cm.
Kiedy trzy razy upewniliśmy się, że otwory są w dobrych miejscach, że nie trafimy na metalowe części imadła, można wiercić.
IMG 0609 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2 IMG 0611 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2 IMG 0613 375x500 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
To już koniec twardych prac montażowych. Zostaje jeszcze papier ścierny i wykończenie drewna (ja użyłem wosku bezbarwnego).
IMG 0615 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
IMG 0620 400x299 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
IMG 0625 400x300 Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego   cz. 2
Andrzej Boczek

21 thoughts on “Instalacja imadła czołowego do stołu warsztatowego – cz. 2”

  1. witam

    Dzięki za szczegółową prezentację procesu „produkcyjnego”. Cenne.
    Skleciłem sobie stół z litego drewna na żeliwnych nogach, co dawało dodatkowy walor masy. Sprawdza się. Od pewnego czasu biję się z koncepcją imadła czołowego do niego, ale ceny trochę odstraszają, a sporo dukatów utopiłem w ostatnich miesiącach na rożne sprzęciory i maszynki, jednak jestem zdeterminowany. Na tę stroniczkę trafiłem właśnie w trakcie szperania za imadłem lub chociaż śrubą z prowadnicami. Jeszcze raz dzięki i pomyślności.

  2. Gdzie mogę kupić taką śrubę z prowadnicą do wykonania takiego imadła? I pod jaką nazwą tego szukać?
    Z góry dzięki

    1. Dzień Dobry
      Kupowałem moje śruby na axminsterze. Szukaj „vise screw”. Ewentualnie na allego pod hasłem „śruba do imadła” lub „śruba pociągowa”.

      Pozdrawiam
      Andrzej Boczek

  3. Stanko, po pierwsze dziękuje za komentarz.
    Niby proste pytanie, ale jednak trochę musiałem pomyśleć nad odpowiedzią – nie jest oczywista.
    Ponieważ robię trochę w litym drewnie i często narzędziami ręcznymi – zalety imadła są do tego oczywiste. Żeby heblować, dłutować czy robić inne tego typu rzeczy, trzeba dobrze przymocować materiał. Pionowo, czy na płaszczyźnie stołu – dobre mocowanie to podstawa stabilnej pracy.
    Pytasz o warsztat majsterkowicza. O ile dobrze rozumiem pytanie, zakładasz proste prace za pomocą ręcznych elektronarzędzi.
    Dobre imadło może się przydać w takiej sytuacji do piłowania – żeby przyciąć listwę, wkręcamy ją po prostu do imadła.
    Część obróbki narzędziami elektrycznymi wymaga przymocowania do stołu. Jeśli chcesz wyrzeźbić brzegi deski frezarką górnowrzecionową – zawsze musisz przymocować do blatu.
    Szlifowanie powierzchni elementów też jest łatwiejsze z imadłem, które potrafi „złapać” element na płasko. Masz wtedy dostępna całą powierzchnię materiału do obróbki.

    Mocowanie elementów do stołu można robić na wiele sposobów. Zanim miałem imadło używałem antypoślizgowej siatki (takiej pod dywan) do zapobiegania ślizganiu się elementów. Jeśli coś trzeba było na sztywno przymocować, używałem ścisku i przykręcałem do stołu. Można używać też jakiś kawałków listew przykręcanych do stołu i klinów. Można wreszcie użyć taśmy dwustronnej i przykleić obrabiany element.
    Tak też robiłem na początku, kiedy jeszcze nie miałem imadła – używałem różnych metod. Do momentu, kiedy zaczęło mi brakować prostoty, jaką daje imadło – zrozumiałem do czego mi jest potrzebne i jak go będę używał.

    Pozdrawiam
    — Andrzej

  4. Oglądałem najpierw same ściski, teraz już umocowane do stołu i ciągle się zastanawiam do czego to może służyć? Tzn. wiem do czego służą stolarskie stoły, ale czy w warsztacie majsterkowicza się przydają? No jeśli ktoś ma dostęp do szlachetnego drewna, jesion, orzech, mahoń i obrabia je ręcznie to tak. Ale kiedy robi się praktycznie maszynami i tylko na stole kładzie materiał do sklejania, rysowania to czy tak spory wydatek jest potrzebny? Ja do swojego stołu w razie potrzeby przykręcam wkrętami pomocnicze kawałki, do tego mocuję obrabiany materiał i to sprawę załatwia. Czy coś myślę nie tak?

  5. Zastanawiam się, czy użycie imaków w płycie wiórowej nie będzie skutkowało szybką „degradacją” otworów… Masz już jakieś obserwacje na ten temat?

    Pozdrawiam,
    Krzysiek.

    1. Witaj Krzysztof
      Moje pierwsze myśli były takie, żeby umocnić otwory zrobione w płycie wiórowej za pomocą żywicy epoksydowej. W końcu tego nie zrobiłem i okazało się, że nie ma większej potrzeby. Ponieważ u mnie blat mam z podwójnie sklejonej płyty (36mm), całość trzyma całkiem nieźle.
      Używam imaków drewnianych, może to dodatkowo łagodniej traktuje płytę.
      Nie próbowałem stosowania hold-fastów (jak to się po polsku nazywa?) a one mogły by płytę zniszczyć dość mocno.

      Pozdrawiam
      — Andrzej

  6. No i się doczekałem. Masz swój pierwszy stół z imadłem 😉
    Teraz pora na piekny stół w całości z drewna. Właśnie dostałem katalog stołów stolarskich firmy SJOBERGS ale jakoś nie bardzo mi podchodzą ich stoły. Każdy musi wypracowac swój własny projekt. W sklepie z tymi stołami mówili ze stolarze takich stołów nie kupują, po prostu robią je sami:)))
    Miłego uzytkowania i kup sobie koniecznie hebelek

    Pozdrawiam
    Red

    1. Do stołu w 100% z drewna brakuje mi „tylko” blatu. Któregoś dnia po prostu kupię 20 kanciaków z jesionu lub z czegoś twardego, skleję je i zastąpię płytę.
      A na razie doczekałeś się (choć jeszcze tego nie widać) również tego, że kupiłem sobie wyrzynarkę stołową i zaczynam uczyć się pracy na krzywiznach. To akurat inspiracja Twoim (Waszym) blogiem. Pierwsze literki już za mną 🙂

      Co do Sjobergsów, chciałbym kiedyś taką mieć, lub przynajmniej popracować na niej i wiedzieć, w czym jest lepsza od home-made. Na razie jednak uważam, że moja jest najlepsza bo jest moja i ją mam 🙂

      Hebelek na razie niestety przegrał z nową wkrętarką. Ale może za chwileczkę 🙂

      Pozdrawiam
      — Andrzej

    2. Co to za wyrzynarkę kupiłeś? A co do stołu to oczywiście, tak jak napisałeś, trzeba zrobić pierwszy stół by zrobić kolejny 😉
      Pozdrawiam
      Red

    3. Kupiłem wyrzynarkę marki NuTool, czyli lowend marketowy. 90W silnika, mocowanie na brzeszczoty z drucikiem, stół z blachy i plastiku. Ale wbrew pozorom, jakoś tam tnie i nawet czasem udaje się coś fajnego uzyskać.
      Mam nadzieję, że napisze jakąś recenzję, jak nauczę się trochę wycinać i będę mógł pokazać, jak to pracuje.
      Tyle pomysłów, tak mało czasu 🙂

      Pozdrawiam
      — Andrzej

  7. Witam, też dojrzałem do zakupu imadła. Swoją drogą bardzo fajny ten blog:) projekt gońi projekt a u Pana Fleksa cisza:(. Pozdrawiam piszących i czytających.

    1. Darku,
      witam i dziękuję za komentarz. Bardzo mi pochlebia porównanie do Pana Flexa. Daleko mi jeszcze do jego jakości. A z blogowaniem jest tak, że raz jest wena a raz jest posucha.
      A co do imadła – polecam. To na prawdę bardzo ważne narzędzie. Jeszcze jedna rzecz, której mi brakuje, to imaki.

      Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania i komentowania
      — Andrzej

    2. Darku, jest Olimpiada, to się wszyscy ganiają 😉
      Może nawet będzie klasyfikacja medalowa. Ale my przecież nie dla medali to robimy, prawda, Andrzej? 😉

    3. Zdecydowanie nie dla medali. Dla własnej przyjemności i dla zwykłego podziwu wyrażonego choćby krótkim „fajny ten blog” 😉

      Zachęcam czytających do komentowania – to jest prawdziwe paliwo odrzutowe dla bloggera 🙂

      Pozdrawiam
      — Andrzej

  8. Andrzeju, dobra robota!
    Zastanów się tylko nad jednym drobiazgiem: mocowałeś imadło wkrętami ze stożkowym łbem, a w samym imadle nie ma fazowanych otworów. Ja zmieniłbym wkręty na płaskie, żeby podczas użytkowania się nie poluzowało 😉 (Płaskie łby wkrętów będą lepiej przylegały do płaszczyzny imadła. Albo spróbuj sfazować otwory)

    1. Panie Fleksie
      Dziękuję za cenne uwagi. Nie zwróciłem na to uwagi przy wyborze śrub.
      Zastanawiam się jednak nad tym, czy stożek nie będzie trzymał lepiej w sytuacji, w której śruba jest mniejsze niż otwór.
      W imadle otwory są na tyle duże, że śruba tej wielkości mogła by zrobić z płytą MDF małą masakrę.
      Poszukam jakiś bardziej odpowiednich śrub, może coś ciekawego się znajdzie.
      Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny i za komentaż.

      Pozdrawiam
      — Andrzej

    1. Zwykły odkurzacz „warsztatowy” z Leroya. Bardzo się przydaje, choć brakuje mu siły i wygody odciągu. Ma natomiast kilka fajnych ficzerów: można go zabrać ze sobą do innej części domu i odkurzyć po jakimś drobnym kuciu, czy innym brudzie.
      Generalnie, polecam jakiś odkurzacz, chociaż pyłu i tak się uniknąć nie da 🙂

      Pozdrawiam
      — Andrzej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.